Archiwalna Strona To od nas zależy jakie jest miejsce, w którym żyjemy - Piotr Płoński - Nieruchomości, działki, sprzedaż, imprezy Międzyzdroje

wstecz

strefa mieszkańca

strefa turysty

Przedstawiamy Państwu rozmowę z Piotrem Płońskim, sołtysem Wicka.

- Dlaczego został Pan sołtysem?

- Objąłem tę funkcję po panu Muklewiczu, który zrezygnował pod koniec kadencji. Miał to być okres do końca ówczesnej kadencji. Podczas wyborów było kilku kandydatów, ale ludzie wybrali mnie. A zostałem nim, bo słysząc negatywne głosy jak to nic nie można załatwić, chciałem przekonać ludzi, że jest inaczej, że jednak się da. No cóż, bycie sołtysem to nie jest lekka materia. Dziś gdybym miał podjąć decyzję o byciu sołtysem, pewnie bym jej nie podjął ze względu na dużą ilość czasu, jaki muszę poświęcić na zawodowe obowiązki.

- Co dotychczas udało się wykonać w sołectwie Wicko?

- Udało nam się doświetlić ul. Nadbrzeżną i Wąską. Dzięki Radzie Miejskiej, a w szczególności radnej Annie Oleksy, mamy regularne połączenie autobusowe z Międzyzdrojami, to jest bardzo ważna kwestia dla wielu osób. Nasze starania i przychylność radnych spowodowały wprowadzenie do budżetu gminy kwot przeznaczonych na projekt i przebudowę ulicy Żwirowej. Warto podkreślić, że nie działam sam, jest Rada Sołecka. W ostatnim czasie uszczupliła się, bo zmarł p. Andrzej Senkowski, który był bardzo pomocny i chętny do pracy. Brakuje nam go. Sprawą, na której bardzo nam zależy jest plac zabaw. Jako pierwsza poruszyła ją mieszkanka Zalesia, która ma małe dzieci. Rozszerzyłem ten pomysł o miejsce spotkań i rekreacji, które będzie miejscem dla wszystkich mieszkańców. Może w przyszłości niewielkie boisko. Szukaliśmy miejsca na ten plac, chcieliśmy aby było to miejsce w sercu miejscowości. W centrum. Gmina wskazywała nam miejsca zdecydowanie mniej ciekawe i mało praktyczne. Znaleźliśmy miejsce na plac zabaw dla dzieci w pobliżu ulicy Podgórnej, gdyż tam jest najwięcej małych dzieci. Jest to działka skarbu państwa i po wielu perturbacjach jest szansa na to, że jeszcze w tym roku przejmiemy ją na stan sołectwa. Dalej aktualny jest pomysł Rady Sołeckiej aby powstał plac spotkań i rekreacji w samym Wicku przy ulicy Żwirowej, na części działki gminnej, na skraju tzw. wyrobiska. Ta lokalizacja wymaga jednak zmian w zapisach planu przestrzennego. W tym roku fundusz sołecki wynosi około 20 tysięcy, przeznaczyliśmy go w całości na plac zabaw. Najgorsze jest to, że dzieci rosną, a przeszkody administracyjne skutecznie uniemożliwiają realizację tego zadania. Czekam na sygnały od ludzi, żeby pokazywali gdzie jest źle, żeby poczuli swoją ,,małą ojczyznę”.

- A jak wygląda ta Państwa ,,mała ojczyzna”?

- Są dwie części naszej wsi – Wicko i Zalesie, są one podzielone fizycznie. Myślę, że pokazujemy jak nam zależy na miejscu, w którym żyjemy choćby przez to, że przychodzimy na spotkania mieszkańców, mówimy o problemach. Ludzie nie chcą się angażować. Czasami jest tak, że na zebraniu wiejskim nie ma kworum. tj. minimum 10 procent ludzi uprawnionych do głosowania, potrzebujemy 14 osób i nawet taką ilość mieszkańców trudno jest zwołać. Kiedyś myślałem, że zadziała na ludzi to, że osobiście przyniosę im zaproszenia na posiedzenie Rady Sołeckiej. Obszedłem całą wieś. Usłyszałem od kogoś: ,,a kto panu kazał? Przecież nie musi pan tego robić”. Owszem, ale ja chcę zobaczyć twarz każdego człowieka, poznać go. Zależy mi na równoważnej reprezentacji w Radzie Sołeckiej mieszkańców i Wicka i Zalesia. Na najbliższym zebraniu mieszkańców będą wybory uzupełniające do Rady Sołeckiej.

- Jak układa się współpraca z Gminą Międzyzdroje?

- Nie będę ukrywał, że łatwo nie jest. Czasami wrzucamy trudne tematy. My jako społecznicy nie musimy znać przepisów, urzędnikowi jest łatwiej. Nikt nie jest alfą i omegą. Może jest to moja subiektywna ocena, ale droga załatwienia czegokolwiek jest bardzo trudna. Proste rzeczy trwają bardzo długo. Można prowadzić bój, ale od czasu do czasu musi być zwycięstwo. Wtedy jest motywacja do dalszego działania.

- Jakim trzeba być człowiekiem, aby być dobrym sołtysem?

- Pewnie trochę innym niż ja. Sołtys musi być asertywny. Patrzę na siebie krytycznie. Zdarza mi się mówić głośno o sytuacjach, które mi się nie podobają, nie ganię jednak człowieka, ale zwracam uwagę na sedno sprawy. Większość ich możemy załatwiać w swoim gronie, bez zgłaszania spraw do służb, np. do Straży Miejskiej. Reaguję na sygnały jakie dostaję od mieszkańców. Jeśli nie znam dokładnie sytuacji, sprawdzam to. Staram się załatwiać sprawy polubownie.

- Jakie są plany na przyszłość?

- Plac zabaw, o którym było wcześniej, i poprawa stanu nawierzchni dróg. Stan ul. Kolonijnej i części Żwirowej jest zatrważający, a i „moja” Widokowa – woła o remont. Zależy nam szczególnie na zrobieniu ul. Żwirowej, bo jest to główna ulica we wsi, z której korzysta bardzo wiele osób. Sprawa dotyczy 200 metrów drogi! Mamy plan, aby nad jeziorem Wicko ustawić altanki wypoczynkowe. Miejsce jest przepiękne, wystarczy wyciąć trochę trzcin. Mamy już opinię ornitologa, że wycięcie trzcin na tym odcinku nie zakłóci życia ptaków. Przydałaby się ścieżka rowerowo-piesza od ronda w Międzyzdrojach, poprzez Wapnicę aż do Lubina, byłaby nie tylko dla mieszkańców sołectw dużą atrakcją.

- Panie Sołtysie, proszę opowiedzieć nam o sobie.

- Pochodzę ze Świnoujścia. Chciałem mieć zawsze dom na uboczu. Jak tu przyjechałem to zobaczyłem: góry, ,,Mazury” i morze pod bokiem. Jestem mieszkańcem Wicka od 2008 roku, kupiłem tu działkę, wybudowałem dom. A dokładnie stworzyłem to miejsce z moją żoną Grażynką. Ja buduję, a żona upiększa. Mamy trójkę dorosłych dzieci i czworo wnucząt, z którymi chętnie się spotykamy. Dzielimy się tym miejscem z turystami, którzy u nas odpoczywają. Lubię góry i naturalny kamień co widać na naszej działce. Mimo kłopotów zdrowotnych nauczyłem się murować i dźwigać kamienie. Na co dzień prowadzę działalność gospodarczą związaną z odnawialnymi źródłami energii.

- Jak Pan spędza wolny czas?

- Mam go niewiele. Ogród i dom to moje pasje. Mam marzenia proste, zwyczajne: żeby pojechać do wspólnych znajomych, czasami wyjechać aby poznać nowe miejsca. Bardzo podoba mi się wielokulturowa międzywojenna Polska. Lubię klimat filmu ,,Boża podszewka”, taka swojskość, spokój, które dostrzegam także u nas.

- Czego Panu życzyć ?

- Jako sołtysowi... szybkiego uchwalenia zmian naszego planu przestrzennego, abyśmy mogli przystąpić do przebudowy ulicy Żwirowej i pozyskać działkę pod miejsce spotkań i rekreacji. Prywatnie... zdrowia i pokoju na świecie.

- Uprzejmie dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Joanna Ścigała

Referat Promocji i Współpracy z Zagranicą

Archiwalna Strona