Archiwalna Strona Trzeba działać wspólnie - Jerzy Mrówczyński - Nieruchomości, działki, sprzedaż, imprezy Międzyzdroje

wstecz

strefa mieszkańca

strefa turysty

Przedstawiamy Państwu rozmowę z prezesem Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych ,,Radość” Jerzym Mrówczyńskim.

- Podczas XXXI sesji Rady Miejskiej 30 marca 2017 roku otrzymał Pan pamiątkowy grawerton i podziękowanie z rąk Burmistrza i Przewodniczącego Rady Miejskiej za zaangażowanie w prowadzeniu przez 12 lat Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych ,,Radość” w Międzyzdrojach. Kiedy powstało to Stowarzyszenie ?

- Stowarzyszenie powstało 17 maja 1999 roku. Inicjatorką była ówczesna burmistrz Międzyzdrojów Adriana Hebel. Zawiązała się grupa około 20 osób, którym zależało na tym, aby takie Stowarzyszenie w naszym mieście powstało. Ja jestem prezesem Stowarzyszenia od 2004 roku. Współpracowałem z trzema zarządami, ludźmi zaangażowanymi w tą działalność. Zarząd składa się z 7 osób. Był czas, że stowarzyszenie liczyło ponad 80 osób. Dziś jest ich 46.

- Na czym polega działalność Stowarzyszenia?

- Ma ono za zadanie pomoc osobom niepełnosprawnym w zakresie prawnym, opieki, lecznictwa, edukacji, pracy, ułatwienie im dotarcia do kultury, sportu, rekreacji. Pozyskanie sprzętu rehabilitacyjnego, wózków inwalidzkich, likwidację barier architektonicznych, przystosowanie mieszkań dla osób niepełnosprawnych, pomoc w pisaniu pism do urzędów, np. Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kamieniu Pomorskim. Trzeba zdać sobie sprawę, że dla skutecznego rozwiązywania problemów potrzebna jest grupa ludzi, człowiek samotny niewiele może zdziałać.

- Jakie działania udało się dotychczas zrealizować?

- Zajmujemy się bardzo zróżnicowanymi działaniami, zorganizowaliśmy kilka wyjazdów do Szczecina, do teatru, do opery na ,,Halkę” S. Moniuszki, operetkę ,,Księżniczka Czardasza”, ,,Traviata” i wiele innych spektakli teatralnych. Mieszkając w małej miejscowości nie mamy dostępu do takich obiektów, dlatego tak ważne są takie wyjazdy. Finansowo wspierało nas miasto, pozyskaliśmy sponsorów, pisaliśmy też co roku wnioski o dofinansowanie do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kamieniu Pomorskim. Udało się zrealizować 3 wyjazdy rehabilitacyjne dofinansowane przez PCPR w grupach ok. 30 osobowych – do Tuczna, Ciechocinka i Rabki Zdroju. Otrzymaliśmy częściową pomoc z Ośrodka Pomocy Społecznej w Międzyzdrojach. W pewnym momencie okazało się, że PCPR nie ma środków na takie wyjazdy, więc wyjeżdżały osoby indywidualnie z opiekunem. Cyklicznie składamy wnioski do PCPR na organizowanie wyjazdów integracyjnych, spotkania integracyjne z uczniami SP1 w Międzyzdrojach z występami artystycznymi uczniów, wspólne spotkania integracyjne z muzyką i śpiewem ze Związkiem Emerytów i Rencistów w Wapnicy i obiekcie WPN ,,Wiatrak”, uczestnictwo w biegach przełajowych w Wapnicy. Jednodniowe wycieczki do Aqua Parku w Gryfinie, do Berlina, do Oceanarium w Stralsundzie, Ogrodu Dendrologicznego w Przelewicach, Parku Rozrywki w Zieleniewie. Jednodniowe wycieczki do Kołobrzegu, Mielna, Szczecinka, miasta Łodzi, przy współpracy z Lokalną Grupą Rybacką ,,Zalew Szczeciński" i wiele innych działań. Przez osiem lat nasze Stowarzyszenie prowadziło usługi opiekuńcze skierowane do osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach inwalidzkich z terenu miasta i gminy z dotacji Burmistrza Międzyzdrojów.

- Proszę powiedzieć z jakim problemami spotykają się na co dzień opiekunowie osób niepełnosprawnych?

- Przez wiele lat pokutowało w Polsce takie podejście, że osoby niepełnosprawne przebywały przede wszystkim w domu, był to problem wręcz wstydliwy. W krajach skandynawskich od dawna osoby niepełnosprawne otrzymują pomoc państwa, które robi wszystko aby stworzyć tym osobom odpowiednie warunki do pełni samodzielności. Osoby, które ukończą 18 lat otrzymują mieszkanie i pomoc psychologów, asystentów, nie są uzależnione od rodzin. W Polsce widać już dobrą zmianę w tym temacie. Warto zdać sobie sprawę, że opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym to jest opieka 24-godzinna, nie jest to łatwe. Takie dzieci trzeba uczyć partnerstwa, podejmowania samodzielnych decyzji. Wdrażać do codziennych obowiązków, gotowania, sprzątania. Wymagają one indywidualnego toku nauczania i ogromnego zaangażowania rodziców. Problemem jest samotność w opiece nad osobą niepełnosprawną. Dlatego tak ważne są takie Stowarzyszenia jak ,,Radość”, możliwość uczestnictwa w terapii zajęciowej, kontakt z innymi osobami niepełnosprawnymi, integracja tego środowiska.

- Skąd nazwa ,,Radość”?

- Skoro osoby niepełnosprawne mają mało radości w życiu codziennym, zmagają się ze swoimi trudnościami często ze łzami w oczach, togdy myśleliśmy nad nazwą dla Stowarzyszenia doszliśmy do wniosku, że na przekór przeciwnościom losu dzięki Stowarzyszeniu było inaczej – radośnie. I taką nazwę przyjęliśmy.

- Panie Jerzy przyznał Pan, że planuje wyjechać z Międzyzdrojów, dlaczego?

- Pochodzę z Wolina, przyjechałem do Międzyzdrojów w 1974 roku z żoną i dziećmi. Pracowałem w Telekomunikacji Polskiej S.A. razem z żoną. Mam 3 córki– Iwonę, która mieszka w Szczecinie, Edytę w Międzyzdrojach i najmłodszą Dominikę , która mieszka ze mną. Przez lata cały ciężar opieki nad córką spoczywał na żonie. Po śmierci żony te obowiązki przejąłem ja. Przeprowadzamy się z córką do Szczecina, zależy mi na tym, aby jej życie było pełniejsze. Duże miasto daje większe możliwości. Nie ukrywam, że obawiam się tych zmian, ale jestem zdecydowany je podjąć.

- Serdecznie dziękuję za rozmowę życząc powodzenia.

Rozmawiała Joanna Ścigała

Archiwalna Strona