Archiwalna Strona Porozmawiajmy o uzależnieniach-Karolina Flacht, Aneta Całus - Nieruchomości, działki, sprzedaż, imprezy Międzyzdroje

wstecz

strefa mieszkańca

strefa turysty

Przedstawiamy Państwu rozmowę z terapeutkami: Anetą Całus – terapeutką uzależnień i Karoliną Flacht, terapeutką uzależnień, kierowniczką Poradni Terapii Uzależnień w Międzyzdrojach.

- Czym jest uzależnienie?

- O uzależnieniu mówimy wtedy, gdy ktoś traci kontrolę nad zażywaniem danego środka – alkoholu, narkotyków, tabletek czy innych substancji. Może to być brak kontroli nie tylko nad środkami psychoaktywnymi, ale także nad jakimś zachowaniem tj. hazard, zakupy, internet, pracoholizm, seksoholizm itp. Tracimy kontrolę i pojawiają się konkretne szkody z tego wynikające, nie panujemy nad tym. Najbardziej widocznym uzależnieniem jest uzależnienie od papierosów, choć nie przynosi aż takich szkód społecznych jak inne, np. alkohol, narkotyki. Warto podkreślić, że alkoholem jest nie tylko wódka, ale i piwo.

- Kogo najczęściej dotyczą uzależnienia?

- Jeśli chodzi o alkoholizm, jego występowania doszukujemy się w genach, na pewno wpływ ma środowisko, w którym człowiek dojrzewa, mieszka, przebywa. Predyspozycje własne, czyli jak dana osoba została wyposażona przez rodziców, jak radzi sobie ze stresem, w trudnych sytuacjach. Jeden da sobie świetnie radę a drugi sięgnie po jakąś substancję. Alkoholizm dotyczy najczęściej 20-latków, inicjacja jest dużo wcześniej – już w gimnazjum, aż do 60 roku życia, pół na pół – mężczyźni i kobiety. Jeśli chodzi o narkotyki zauważamy, że coraz młodsi ludzie po nie sięgają. Najpierw jest marihuana, potem coraz cięższe narkotyki. Motywy jakie kierują młodymi sięgającymi po narkotyki to najczęściej środowisko rodzinne, warunki w jakich dziecko zostało wychowane, środowisko, wpływ liderów grup rówieśniczych. Mówimy także o charakterologicznych motywach do używek. To zespół cech, które predysponują do sięgnięcia po używki: mniejsze poczucie własnej wartości, nie- śmiałość, ciekawość, okres buntu. Często w opinii młodych ludzi marihuana nie jest narkotykiem. Jednak zgodnie z przepisami obowiązującymi obecnie jest ona narkotykiem. Często jako przykład podaje się Holandię, gdzie ten narkotyk jest dozwolony, dzieje się to jednak w określonych strukturach i przy kontroli państwa. U nas takiej polityki i kontroli narkotykowej nie ma. Nawet jeśli założylibyśmy, że marihuana jest legalna, co z tego skoro młody człowiek wraca do mnie, bo jest od niej uzależniony? Inaczej w uzależnienie popada 20-latek, 30-latek czy 50-latek. Młodzi ludzie wchodzą w nałóg najszybciej.

- Jakie są objawy uzależnienia?

- Silna, natrętna potrzeba, żeby sięgnąć po określony środek. Osoba sięgająca np. po marihuanę sięga po nią najpierw żeby spróbować, poznać smak, potem aby się ,,wyluzować”, aby było fajnie. I do tego ,,fajnie” można się przyzwyczaić. Sięgają po narkotyk lub alkohol po to, aby się lepiej poczuć, aby komuś dorównać. Inicjacja związana z alkoholem najczęściej dotyczy piwa albo wina. Może trudno w to uwierzyć, ale zdarzają się przypadki, gdy zdziwieni rodzice stwierdzają, że nie rozumieją czemu młody człowiek sięga po alkohol, choć często sami popełniali błąd i dawali mu spróbować. Wychodząc z założenia, że jeśli spróbuje w młodym wieku lekkie piwo, to nie będzie zainteresowany. Zdarzają się i tacy, którzy małym dzieciom moczą smoczek w piwie lub w wódce, bo to je uspokaja i dziecko śpi. To nie są pojedyncze przypadki. Uważają, że skoro młody człowiek poznał smak alkoholu wcześnie w młodym wieku nie powinien już być tak ciekawy, nie myślą o konsekwencjach, jakie mogą się pojawić. Nie ma granicy czasowej, po jakim czasie uzależnienie nastąpi. To jest sprawa indywidualna, składa się na to wiele czynników. Natomiast, gdy młodzież sięga po narkotyki na początku nie ma przyjemnych doznań, a przy kolejnych próbach już tak. Przechodzi z fazy eksperymentowania do użytkowania, przekracza moment kontroli nad używaniem. Pacjent nie dostrzega problemu, dopóki nie pojawią się problemy z zewnątrz, ktoś zawala obowiązki w pracy lub szkole, zaczynają się konflikty w rodzinie, niezapłacone kredyty, mandaty, problemy z prawem.

- Na czym polega terapia osoby uzależnionej?

- Terapia zależy od poziomu uzależnienia. Są przypadki, że, poza terapią w poradni, potrzebna jest opieka lekarska, czasami szpitalna, skorzystanie z detoksykacji. Pacjent zgłasza się na terapię motywowany przez zewnętrzne okoliczności, przez osoby bliskie, sam podkreślając, że nie ma problemu z używkami. Lub motywowany zewnętrznie czyli skierowany na terapię. Jest w nim opór. Zdarza się, że nawet po rocznej terapii pacjent wraca do nałogu. I wraca do nas mówiąc, że być może mamy rację, że potrzebuje pomocy, bo gdy zaczął pić, jego problemy powróciły. Ale musi tego doświadczyć. Warto podkreślić, że nawet jeśli pacjent do nałogu wraca, to trzeba dać mu szansę, aby wrócił też do terapii, aby próbował. Nawet kilka razy. Miałam przypadek pacjenta - mówi Aneta Całus, który przestał pić po 22 terapiach. Nie można nikogo skreślać, że jak raz mu się nie udało, to nie ma sensu próbować. Jeśli młody człowiek trafia na terapię kierowany przez rodziców, po zakończeniu stwierdza, że nie chce tam być, bo to była inicjatywa rodziców a nie jego. I gdy jako dorosły podejmuje sam decyzję o terapii to jest ona już inna, bo człowiek jest dojrzalszy, ma inne podejście. Jeżeli pacjent podejmuje próby to warto podjąć wysiłek terapii, a nie skreślać go.

- Jaka jest rola środowiska i rodziny, gdy osoba uzależniona podejmuje terapię?

- Praca terapeutyczna, szczególnie u młodzieży, bez udziału bliskich i rodziny nie ma sensu. Można zmienić młodego człowieka, jeśli nie jest w ciągu narkotykowym. Jednak jeżeli jego problemy są związane z najbliższym otoczeniem, jest coś nie tak w domu właśnie, to nawet jak ja z nim popracuję nad tym zagadnieniem, wraca on do domu i uruchamiają się te same mechanizmy. I pacjent wróci do mnie wraz z problemem. Jeżeli jest równolegle praca z młodym człowiekiem i z rodziną, to jest szansa na skuteczniejszą terapię. Jeśli dziecko jest w ciągu narkotykowym to bez rodziców nie jest możliwe np.: skierowanie dziecka do ośrodka na leczenie. Bardzo często widać bezradność rodziców, którzy nie wiedzą jak postępować z uzależnionym dzieckiem, brak jest zdecydowania, podjęcia decyzji i trzymania się jej. Wystarczy, że dziecko przez 2-3 dni jest grzeczne i w rodzicu budzi się nadzieja, że może nie potrzebne jest leczenie, że coś się zmieniło. Rodzice muszą nabrać pewności, że leczenie w ośrodku jest konieczne, wtedy nie mają wątpliwości, podejmują zdecydowane działania. Dziecko dostrzega wtedy, że rządzą rodzice, a nie ono i jego nałóg. Jeśli tego zdecydowania i chęci podjęcia decyzji nie ma, rodzic się wycofuje, ale wiadomości, jakie dostaje przez kontakt z poradnią, w nim zostają. Czasami dają efekty po dłuższym czasie. Szkoda, że po tak długim, bo u młodych ludzi czas działa na niekorzyść i nałóg powoduje ogromne spustoszenie.

- Powiedzmy jeszcze o znaczeniu rodziny w procesie wychodzenia z uzależnienia.

- Rodzina jest niezwykle ważna w wychowaniu młodego pokolenia. To rodzice są tymi, od których uczymy się jak reagować na stres, oni nas kształtują. Często środowisko i rodzina zwraca uwagę na osobę, która swoim strojem skupia uwagę innych. Po wyglądzie właśnie oceniają, że młody człowiek może mieć problemy z nałogiem. Tymczasem nic bardziej mylnego, osoby biorące narkotyki lub dopalacze wyglądają całkiem zwyczajnie i swoim wyglądem nie zwracają uwagi. Rodzice są przyzwyczajeni do tego, że młody człowiek siedzi długo przy telefonie lub komputerze, biorąc narkotyki robi to w sposób niekontrolowany – rodzic idzie spać, widzi dziecko przy komputerze, wstaje rano, a młody dalej siedzi. Ważna jest zasada – ,,kochaj i sprawdzaj”, rodzice - mówiąc wprost - nie mogą ufać we wszystko co mówi młody człowiek. Uwagę rodziców powinny zwrócić rozszerzone źrenice, bezsenność, wielomówność, nadaktywność – dziecko, które dotychczas nie przykładało się do porządków w ciągu dnia ma błysk w pokoju. W przypadku alkoholu obowiązuje zasada – syndrom mocnej głowy, ,,Ty możesz wypić, ,,Tobie nic nie będzie”. Ale jest to bardzo złudne i nieprawdziwe. Mówiąc o osobach, które sięgają po alkohol, ważne jest, aby wiedziały od osób z najbliższego otoczenia jak się zachowują po alkoholu, czy są agresywne, czy panują nad swoim zachowaniem, to są bardzo ważne kwestie. Często od kobiet słyszę zdanie – ,,mąż wypił piwo, dwa, ale co to jest? To jest chłop, on musi wypić”. Albo: ,,on pije w domu", tak jakby to picie w domu było inne, było ok. Zauważamy przyzwolenie na picie w pracy, bo ktoś ma nerwową pracę i musi się napić, itp.

- Jakie trudności spotykacie Panie w swojej pracy?

- Trzeba sobie jasno uświadomić, że jeśli przychodzi do mnie rodzic i mówi, że jego dziecko bierze, to niestety rodzic zazwyczaj jest ostatnią osobą, która się o tym dowiedziała. Jego dziecko używa już dużo wcześniej. Dziecko ma swój świat, w którym się ukrywa, rodzice nie zawsze zwracają uwagę na to, nie znają się na narkotykach, nie widzą objawów uzależnienia. Problematyczną kwestią w naszej pracy jest to, że rodzice nie chcą się z tym zmierzyć, chcą aby ktoś temu zaprzeczył. Alkoholik będzie obwiniał o nałóg wszystkich – tylko nie siebie, otoczenie, pracodawcę. Warto powiedzieć o rodzinach, które oczekują natychmiastowej poprawy od osoby uzależnionej. Ktoś zaczął terapię, a nadal pije, trzeba zdać sobie sprawę, że alkoholizm to choroba nawrotów, że powrót do picia może się zdarzyć. Ale spotykamy się z tym, że rodzina nas obwinia o brak efektów w leczeniu. Dopóki pacjent jest w poradni jest dla niego szansa, słyszy o skutkach picia lub brania narkotyków, picie przestaje być dla niego komfortowe. Gdy pacjent idzie do ośrodka, w którym widzi skutki picia, słyszy o nich od innych, zdaje sobie sprawę z nałogu. Najlepsze efekty terapeutyczne osiąga się, gdy cała rodzina wspiera osobę wychodzącą z nałogu, wtedy jest szansa na efektywną terapię.

- Czym jest współuzależnienie?

- Współuzależnienie, zwane inaczej koalkoholizmem, określamy jako zespół zaburzeń członków rodziny osoby uzależnionej. Nie dotyczy jednak tylko alkoholu, ale wszystkich uzależnień, które dotykają najbliższych. Jest to cena, jaką płaci rodzina i bliscy osoby uzależnionej za życie w sytuacji uporczywego stresu. Zaobserwowano, że u tych osób pojawiają się fizyczne, emocjonalne, duchowe i intelektualne zmiany, które prowadzą do stanu przypominającego uzależnienie. Życie z osobą uzależnioną to życie w stanie ciągłego pogotowia emocjonalnego, czegoś w rodzaju „wysokiego napięcia”. To powoduje poważne konsekwencje dla zdrowia fizycznego, psychicznego i zmienia funkcjonowanie rodziny. Często widzimy taką postawę u rodzin osób uzależnionych od alkoholu, że stawiają tezę iż nałóg jest tylko problemem tego, który pije. Ale tak naprawdę jest to problem tej osoby i całej rodziny, bo ta rodzina nie funkcjonuje już jak zdrowa rodzina, zachwiane są emocje. Cała rodzina powinna być objęta pomocą terapeutyczną. U osób współuzależnionych pojawia się poczucie wstydu, poczucie krzywdy. Wypracowujemy takie postawy, dzięki którym będzie umiała sobie poradzić z nałogiem osoby uzależnionej.

- Proszę powiedzieć jaką pomoc mogą uzyskać osoby, które zgłoszą się do Poradni Terapii Uzależnień działającej w budynku OPS w Międzyzdrojach?

- Naszą pracę podzieliliśmy w ten sposób, że Karolina Flacht zajmuje się osobami uzależnionymi od narkotyków, Aneta Całus osobami starszymi uzależnionymi od alkoholu. W poradni pracuje także terapeuta Bartosz Ślaski, zajmujący się młodymi ludźmi. Młody człowiek musi trafić do nas z rodzicami, potrzebna jest zgoda rodziców. Jeśli nie jest uzależniony może otrzymać pomoc w postaci spotkań profilaktyczno - terapeutycznych. Natomiast jeśli terapeuta stwierdza, że młody człowiek jest na drodze do uzależnienia lub jest już uzależniony, to takie osoby mogą dostać skierowanie do ośrodka stacjonarnego (zamkniętego). Gdy mamy do czynienia z osobą dorosłą i widzimy, że jest w kondycji, która pozwoli mu na zerwanie ze środowiskiem, w którym brał narkotyki lub nadużywał alkoholu, praca z taką osobą może odbywać się w naszej poradni. Starszym osobom lepiej jest podjąć terapię na miejscu, aby nie tracić pracy i kontaktu z rodziną. Problem pojawia się z młodzieżą, rodzice chcą aby ich dziecko leczyło się u nas, a młodemu człowiekowi jest bardzo ciężko zerwać ze środowiskiem, dlatego często lepiej gdy leczy się poza miejscem zamieszkania. Są u nas także osoby, które postanowieniem sądu są skierowane na leczenie w poradni. W naszej poradni pacjent może otrzymać diagnozę, pracuje z nami lekarz psychiatra Krzysztof Klepacki. Rejestracja do naszej poradni jest telefoniczna:

Karolina Flacht, tel. 506-591-164,
Aneta Całus, tel. 501-788-894,
Bartosz Ślaski, tel. 504-587-341.

Rejestracja do lekarza psychiatry odbywa się za naszym pośrednictwem.

- Serdeczne dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Joanna Ścigała
Referat Promocji i Współpracy z Zagranicą

Archiwalna Strona