Archiwalna Strona "Międzyzdrojanka na krańcu świata" – Anna Matysiak - Nieruchomości, działki, sprzedaż, imprezy Międzyzdroje

wstecz

strefa mieszkańca

strefa turysty

Od września 2012 roku w Informatorze Samorządowym zaczęły ukazywać się artykuły na temat życia polonii w Mołdawii. Autorką tych artykułów jest mieszkanka Międzyzdrojów - Anna Matysiak, z zawodu nauczycielka. Pani Anna przez ostatnie 2 lata mieszkała i pracowała w Komracie, na południu Mołdawii, zajmując się nauką tamtejszej społeczności pochodzenia polskiego. W tym roku została skierowana do pracy w azjatyckiej części Rosji - do Omska. 

Poniżej przedstawiamy Państwu rozmowę z p. Anną o wrażeniach z jej pobytów w tych dalekich krajach. 

- Co zadecydowało, że podjęła Pani pracę za granicą?

- W Polsce przez długi czas nie mogłam znaleźć stałej pracy jako nauczyciel języka polskiego i historii. Przez przypadek znalazłam ogłoszenie, że Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą poszukuje nauczycieli do pracy na wschodzie. Postanowiłam wysłać swoją ofertę, zostałam zaproszona na rozmowę i udało się.  

- Czy wśród Polaków mieszkających za wschodnią granicą jest zainteresowanie językiem polskim?

- Zainteresowanie jest, i to bardzo duże. Wielu Polaków mieszkających za Bugiem i dalej to potomkowie zesłańców lub ludzi, którzy osiedlali się na tych ziemiach dobrowolnie od XVI - XVII wieku, kiedy to część tych ziem należała do Rzeczpospolitej. Niestety, w wyniku przymusowej rusyfikacji w XIX wieku, a także po drugiej wojnie światowej coraz rzadziej używali języka przodków, co w efekcie spowodowało, że dziś wielu z nich go po prostu nie zna. Znajomość języka polskiego daje im możliwość zdobycia Karty Polaka, a następnie odzyskania polskiego obywatelstwa. Mając Kartę Polaka mogą też podjąć w Polsce bezpłatne studia czy też pracę. 

- Czego Pani uczniowie uczą się podczas zajęć?

- Na lekcjach uczą się nie tylko języka polskiego, ale także polskiej historii, geografii, polskiej tradycji, obyczajów, polskich pieśni. Warto dodać, że praca nauczyciela na wschodzie to nie tylko prowadzenie zajęć, to także organizowanie różnych uroczystości patriotycznych np. na 11 listopada, 3 maja, jasełek, robienie palm wielkanocnych, malowanie pisanek, topienie Marzanny.

Młodzież, która kończy liceum ma prawo przystąpić do egzaminu w polskiej ambasadzie, gdzie zdaje język polski oraz przedmioty maturalne np.: matematykę, geografię, historię itp. i może uzyskać stypendium na studia w Polsce.

Wśród Polonusów są organizowane różnego rodzaju konkursy, np. olimpiada języka polskiego, konkursy recytatorskie, konkurs palm, czy szopek bożonarodzeniowych. Wiele osób właśnie na zajęciach z polskiego po raz pierwszy dowiaduje się o tradycjach związanych z polską wigilią, np. białym obrusem, sianem pod stołem, dodatkowym talerzem.
Warto podkreślić, że ktoś, kto jedzie uczyć na wschodzie, jest tam nie tylko nauczycielem, ale przede wszystkim ambasadorem polskiej kultury i tradycji. 

- Ostatnie 2 lata spędziła Pani w Mołdawii, teraz jest na dalekiej Syberii. Jak postrzega Pani te kraje, czy coś szczególnie w nich zachwyciło, zainteresowało?

- Mołdawia to biedny kraj. Wiele osób po zmianie systemu politycznego do dziś nie potrafi się odnaleźć w realnej rzeczywistości. Kto może to wyjeżdża za pracą do Bułgarii lub na zachód. Mimo to jest to kraj, który tak naprawdę ma wiele do zaoferowania: dobre wino, mamałygę, sarmalle (to rodzaj gołąbków w liściach winogron), wszelkiego rodzaju pyszne zupy; miejsca, które warto zobaczyć np. winnice, monastyry, twierdze warowne, o które bili się nawet Polacy.

Mimo panującej tam biedy ludzie są bardzo serdeczni wobec Polaków, chętnie pomagają i goszczą ich u siebie. W czasie mojego pobytu gospodynie wielokrotnie przynosiły mi domowe przetwory np. marynowane pomidory, czy dżem z orzechów włoskich (notabene u nich zwanych greckimi). Teraz jestem już w Omsku i jak na razie dostrzegam same plusy.

Przede wszystkim tu jest jeszcze ciepło. Ludzie przyjęli mnie bardzo serdecznie, oprowadzili po mieście, pokazali gdzie robić zakupy, tanio zjeść, jak gdzie dojechać. Młodzież ze stowarzyszenia zorganizowała mi nawet małe przyjęcie urodzinowe, co muszę przyznać, było bardzo miłe.

Sprawdza się powiedzenie, że im dalej na wschód, tym ludzie cieplejsi i serdeczniejsi wobec siebie. Sam Omsk sprawia na mnie wrażenie czystego miasta. Wiele zabytkowych kamieniczek jest odnawianych lub już odnowionych. Jest kolorowo, ładnie i schludnie, i nawet obecne jeszcze tutaj pomniki Lenina ładnie wpisują się w architekturę. Wbrew wszelkim mitom o Syberii powiem krótko - Syberia jest ucywilizowana.

- Uprzejmie dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów osobistych i zawodowych na dalekiej Syberii. Czekamy na kontynuację Pani ciekawych relacji na łamach Informatora Samorządowego. 

Joanna Ścigała
Referat Promocji i Współpracy z Zagranicą

Archiwalna Strona